Za górami, za lasami, żyła sobie wyjątkowa Królewna...
... imieniem
Blanka. Poznaliście ją kiedyś w dwóch wpisach - kiedy omawiałam zespół Retta
i w słynnej Odzie
do Pana Retta, autorstwa Mamy Dziewczynki, która zawsze mnie wspiera w
tłumaczeniach i korekcie tekstów. Mimo, że osobiście nie poznałam Blanki,
wirtualnie co nieco o niej już wiem... Dziewczynka ta na swój sposób odbiera
świat i w nim uczestniczy. Absorbuje wiele osób, gdyż jest niebywale czarująca.
Jednak w swoim świecie wykreowanym przez pana Retta, często doświadcza wielu
nieprzyjemnych doznań jak napady padaczkowe, oporne na standardowe leczenie,
czy napady płaczu i krzyku z niezbyt jasnych przyczyn. Bardzo ją to wycieńcza i
osłabia. Ponadto, od kilku miesięcy choroba zaczęła dość agresywnie i
bezlitośnie atakować ciało Blanki, odbierając jej nabytą umiejętność chodzenia.
Nogi dziewczynki nie są w stanie jej utrzymać, a stawiane kroki kończą się
niepowodzeniem... Aby polepszyć jej jakość życia, niezbędna jest szeroko pojęta
rehabilitacja i środki łagodzące napady padaczkowe.
Przeczytajcie nie-bajkę o Blance i nie zapomnijcie o niej gdy będziecie się rozliczać...
Przeczytajcie nie-bajkę o Blance i nie zapomnijcie o niej gdy będziecie się rozliczać...
Dziękuję...
OdpowiedzUsuńmama_blanki
nie ma za co :)
OdpowiedzUsuń