Oda do Pana Retta
Agata (mama) i Blanka (córeczka) |
Utwór ten
Ci jest pisany
Ku Twej
chwale i srogości
Ja nie
chciałam Ciebie w gości
W dom nasz
wszedłeś z buciorami
Bez “zapraszam,
zostań z nami”
Nie spytawszy się o zdanie
Nie spytawszy się o zdanie
Wziąłeś
sprytnie we władanie
Blanki małe
słodkie rączki
Mi
przydajesz tak ogromne
Chętnie
teraz to wypomnę.
I tresować
Ciebie muszę
Byś oszczędził
nasze dusze…
Byśmy mogli
żyć w symbiozie
A nie w
strachu i nie w grozie.
Żeś
przyjaciel to nie powiem
Ale lepiej
mieć Cię wrogiem
Niż nowego
szukać sobie
Boś poznany
coraz lepiej
I w
codziennej walce z Rettem
I okiełznać
cwaną bestie
Łatwiej
coraz, byś z Blanutką
Się
obchodził łagodniutko.
Na sam
koniec tej pochwały
Powiem Ci
Reciku mały
Mimo, żeś
mi solą w oku
Nie dam łatwo
zrobić kroku
By odebrać
mi córeczkę
Jak Ci
zagram pioseneczkę
Tak zatańczysz
jak ja zechcę
Toteż mówię
Ci dziś grzecznie
Boś mi źródłem bólu wiecznie
żali dajesz
całą kupę:
A POCAŁUJ TY NAS W
DUPĘ!
/Agata Żółkiewska - mama Blanki, a przy tym korektorka i tłumaczka/
ta Pani ma dar pisania! to jest styl: niby poważne a jednak z jajem.Zazdroszczę Blance Mamy i zapewne partnerowi tak uzdolnionej kobiety
OdpowiedzUsuńAgata - super tekst !! a ta końcówka !!!
OdpowiedzUsuń